poniedziałek, 16 września 2013

A w lesie... już jesień!



 Tak żywe niegdyś błękity
Cieniami zaszły szaremi,
Jakiś duch mgłami spowity
Zimną dłoń kładzie na ziemi.




Przez mgieł przejrzyste zasłony
Przegląda postać widziadła,
Wzrok jakby mgłami zaćmiony,
Twarz chłodna, smutna, wybladła.

 
 
  
  Na czole wieniec sczerniały
Kropelki sączy wilgotne...
Po kwiatach, co się rozwiały,
Zostały ciernie samotne.
 


Tak płynie z schyloną twarzą,
Roznosząc ciszę złowrogą,
A łzawe spojrzenia rażą
Sennością, smutkiem i trwogą.



Przyciska do ziemi łona
Dłoń skrzepłą - ziemia się wzdryga,
Lecz tchem grobowym rażona,
Martwieje - głuchnie - zastyga.
 
Adam Asnyk, Widmo jesieni





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz